W teatrze jestem dzieckiem szczęścia
Legenda, diva, gwiazda. Jej obecność na scenie to gwarancja artystycznej biegłości i kunsztu. Ilość stworzonych przez nią znakomitych kreacji onieśmiela. Mimo że ta rozmowa była jednym z moich marzeń, nieco się obawiałam. Gdy wreszcie do niej doszło… - spotkałam osobę bezpretensjonalną i konkretną. Szczerą, pozbawioną fałszywej skromności, za to obdarzoną wielkim poczuciem humoru i ogromną dawką dystansu do samej siebie. Sypiącą anegdotami, opowiadającą o teatrze barwnie, z niezmienną pasją i błyskiem w oku. W istocie – spotkałam prawdziwą gwiazdę.Szanowni Czytelnicy – Maria Meyer! Fot. P. Brodziński Jak to się robi – po tylu latach na scenie wciąż poruszać publiczność? Gdzie…