Najpiękniej jest robić to, co w duszy gra
O „Morderstwie dla dwojga”, wymarzonej roli i pracy artystów – druga część rozmowy z Marcinem Sosińskim Najnowszy spektakl, w którym zagrałeś, „Morderstwo dla dwojga”, określasz mianem wyjątkowego dla siebie. Zdecydowanie tak. Jakiś czas temu byłem na takim etapie życia, że postanowiłem zrezygnować z aktorstwa. Z wielkim żalem, ale doszedłem do wniosku, że nie mogę już sobie na to pozwalać. Zbyt wiele rzeczy w tym zawodzie zaczęło mnie denerwować. I wtedy nagle pojawił się casting, w którym jak wół były podane wymagania idealnie mnie opisujące: aktor śpiewający, grający na fortepianie… Na początku wcale nie chciałem się zgłaszać, ale rodzice mnie namówili,…